Spieszę donieść o moim rozpieszczaniu. Tym razem było to rozpieszczanie grupowe. ( w sensie że rodzinnie)
Kilka dni przed świętami okazało się, że jest szansa wykorzystać kilka dni w szalony sposób. Wszyscy czekali tylko na moje TAK. I tak sobie pomyślałam: czemu nie? Niech to będzie w ramach rozpieszczania.
I pojechaliśmy.
Nad morze.
Po raz pierwszy do Benidormu.
No to pokaże trochę jak było. Ciepło, słonecznie, bajecznie.
Nie zapomnieliśmy, że to czas Wielkiej Nocy.
Były też i palmy....
I kurczaczki.....
Był rejs statkiem na wyspę.
Taką daleką, nieznaną...
A przy samej wyspie schodziło się pod pokład i można było przez okna zobaczyć ryby.
Nie zabrakło dobrego jedzonka :
I tradycyjnej pamiątki, czyli naparstków.
Krótkie wakacje uważam na udane.
Pozdrawiam Was słonecznie, z daleka obserwując Wasze śniegowe okolice ;)
Myśli wakacyjne