Strony

środa, 17 lutego 2016

GWEN CZ.1.

Zapisałam się na wspólne wyszywanie. Zabawa na fb. Wyszywamy wróżki. Mój wybór to Gwen, autorstwa Nory Corbett.
Chociaż to taka bardziej czarownica, skrzydełek brak. W oko wpadła jeszcze jedna,  ale to w późniejszym terminie.
Wzór oryginalnie jest przedstawiony na ciemnym tle, w sensie na ciemnej kanwie haftowany.  Ja takiego materiału nie posiadam, kupić chciałam, ale nie było. Więc wyjęłam mój najfajniejszy  beżowy, i pomyślałam co by go pofarbować.  Użyłam do tego mojej ulubionej herbaty. Kilka razy. Aż w końcu wyszedł mi zamierzony efekt. Rozmazane,  zorbabrane, nie równe chmurki.
A tak się prezentuje, w rogu kawałek w kolorze pierwotnym.

I już tam pierwsze krzyżyki są.
Na razie zaczęłam czarnym. Z czternastu kolorów mam tylko sześć.  Więc najpierw te wyszyję, a później wszystko zależy od tego jak szybko zaopatrzę się w resztę. Plus koraliki.
Po wczorajszym wieczorze mam tyle:


I tak sobie dziubię.
Kolejka hafcików została zaburzona.
A że są w kolejce pilniejsze sprawy, więc pewnie będą się hafciki przeplatać.

To by było na tyle.

Mysli Gwenowe

P.s. Dzięki za podpowiedzi odnośnie wróżek z salu ;)  kilka szufladek w głowie mi się otworzyło. ;*

7 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa efektu końcowego. Będę czekała z niecierpliwością, to na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam z niecierpliwością na Gwen w całej okazałości :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny efekt farbowania! Chyba muszę spróbować, bo zapasy kanwy białej i beżowej mam spore :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa Twojej czarownicy :)
    Fajny sposób na farbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę czekać na dalsze postępy w pracach nad Gwen, bo może i znam ten haft, ale nazwa nic mi nie mówi.
    Świetnie Ci wyszło farbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z niecierpliwością czekam na następny post:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione tu słowo ! ;-)