Dokładnie, ludzie się dziwią, jak mówię ile zarabiałam w Szwecji. Dziwią się, że zjechałam, nie rozumieją, że jest coś innego niż pieniądze. Ale nikt nie zrozumie, to trzeba przeżyć. Pamiętam jak na weselu kuzyna, dosiadł się mój inny kuzyn i zaczął snuć przede mną wizje, jak to wysłałam męża na obczyznę, a sama przyjechałam i jak mi jest tu "cudownie" :( No cóż ludzie...
Kochane, przykre jest to, że aby godnie żyć, trzeba szukać z dala od własnych korzeni lepszego bytu. Na szczęście mnie to ominęło, nie jestem młodym pokoleniem. Sama nie dałabym rady, bo wiem ile znaczy dla mnie mowa polska, bliskość rodziny. A za Was wszystkich na emigracji, za Ciebie Madziu - trzymam mocno kciuki i powiem tak: jeśli wam smutno piszcie do mnie, chociaż tyle ode mnie - wsparcie i pogaduszki. Ela
Niestety to prawda...
OdpowiedzUsuńSmutne, ale rzeczywiście to w praktyce się w 100% sprawdza
OdpowiedzUsuńSama prawda, ja tez jestem dla wielu milionerka:P W USA to kasa lezy na ziemi, nie? :)
OdpowiedzUsuńPopieram poprzedniczki :( niestety :(
OdpowiedzUsuńPrzykre ,ale taka jest prawda :( Co z tego ,że praca jest...ale jakim kosztem....kosztem rodziny :(
OdpowiedzUsuńDokładnie, ludzie się dziwią, jak mówię ile zarabiałam w Szwecji. Dziwią się, że zjechałam, nie rozumieją, że jest coś innego niż pieniądze. Ale nikt nie zrozumie, to trzeba przeżyć. Pamiętam jak na weselu kuzyna, dosiadł się mój inny kuzyn i zaczął snuć przede mną wizje, jak to wysłałam męża na obczyznę, a sama przyjechałam i jak mi jest tu "cudownie" :( No cóż ludzie...
OdpowiedzUsuńehh... szkoda, że większość ludzi myśli jednotorowo...
OdpowiedzUsuńIle razy już to przerabiałam :( smutne ale prawdziwe
OdpowiedzUsuńKochane, przykre jest to, że aby godnie żyć, trzeba szukać z dala od własnych korzeni lepszego bytu. Na szczęście mnie to ominęło, nie jestem młodym pokoleniem. Sama nie dałabym rady, bo wiem ile znaczy dla mnie mowa polska, bliskość rodziny. A za Was wszystkich na emigracji, za Ciebie Madziu - trzymam mocno kciuki i powiem tak: jeśli wam smutno piszcie do mnie, chociaż tyle ode mnie - wsparcie i pogaduszki. Ela
OdpowiedzUsuń