sobota, 31 grudnia 2011

NA TEN NOWY ROK ....

A L F A B E T  N A  C A Ł Y  R O K

A...anioła stróża u boku
B...buziaków słodkich miliony
C...czasu wolnego dla siebie
D...drogi usłanej różami
E....ekskluzywnych wakacji
F....fury pieniążków
G...gwiaździstego nieba
H...horoskopu korzystnego
I.... i oprócz tego
J...jasności umysłu
K...kolorowych chwil
L...lotów wysokich
M...miłosnych uniesień
N...nieprzemijającej urody
O... oddechu od codzienności
P...pogodnych dni
R...romantycznych wieczorów
S...szalonych nocy
T...tylko spełnionych marzeń
U...uroku osobistego
W...wiary w sukces
Z...ZAWSZE UŚMIECHNIĘTEJ BUZI
...W...KAŻDY...DZIEŃ...


środa, 28 grudnia 2011

PTASZKI

Zrobiłam dwa.
I o ile samo wyszywanie było bardzo przyjemne - umęczyłam się przy zszywaniu.
Kolory - moje własne upodobanie.
Pozowały na choince.


Jeden z nich poleci do zwycięzcy w mojej zabawie o której Wam przypominam. !!!
Jeszcze do 31 grudnia można się wpisać TU.

Kto jeszcze tego nie zrobił niech się pospieszy ;-)

Zapraszam !

poniedziałek, 26 grudnia 2011

TUSAL - GRUDZIEŃ 2011

Ostatni TUSAL  w tym roku.
Mój w świątecznym klimacie.....

sobota, 24 grudnia 2011

W MAGICZNĄ NOC....


Dziękuję za wszystkie życzenia jakie do mnie ślecie.
I ja Wam życzenia składam na 'kawałeczku naszej choinki'.

czwartek, 22 grudnia 2011

ŚWIĄTECZNY SAL CZ.4 OSTATNIA

TADAM !
Serdecznie zapraszam do obejrzenia mojego hafciku ;-)
Tak jak przypuszczałam mój obrazek nie doczekał się jelonków i serduszek.
Ale za to nad domkiem prószy srebrzysty śnieżek.
A na górze pojawiły się nasze inicjały M R J B  i rok.
I tak się właśnie prezentuje :

 Co zrobię z hafcikiem?
Najpewniej go oprawię ;-)
Ale jeszcze nie teraz.

Dziękuję za wspólne wyszywanie !
Każda praca jest inna i niepowtarzalna , a jakże piękna.....
Fajnie tak zobaczyć ten sam wzór w innej interpretacji.
Wesołych Świąt !

czwartek, 15 grudnia 2011

TUSAL - UPOMINEK

Mój upominek do zabawy.

Tyle pięknych prezentów się już uzbierało. Oj, kto je dostanie to jakby gwiazdkę z nieba dostał ;-)

wtorek, 13 grudnia 2011

MISIEK PIŁKARZ ;-)

Czekał, czekał, aż się doczekał.
Misiak. Właśnie taki a nie inny.

Wiadomo dla kogo. Dla niego:

Reszta jest milczeniem.
Miłego dnia.

niedziela, 11 grudnia 2011

METRYCZKA DLA ALICJI

Kolejna. Dla maleństwa. Tym razem dla dziewczynki.

Kolory dobierałam sama.
;-)

piątek, 9 grudnia 2011

ŚWIĄTECZNY SAL CZ.3

Trzecia odsłona.
Rameczka gotowa. Ale bez reniferów (czy też jelonków). Szczerze przyznam że nie za bardzo mi się podobają. Więc może się w ogóle nie pojawią? Regulamin zabawy przewiduje zmiany ;-)
No dobra, tyle mam:
I już kolejna odsłona będzie pewnie tą ostatnią.



wtorek, 6 grudnia 2011

ZIMOWY OBRAZEK

Dostałam już dość dawno zestaw do wyhaftowania od Aneladgam. Tak jakoś zaplanowałam go sobie na zimową porę. Żeby tak troszkę zimy sobie zrobić.
Jeden wieczór i oto jest !

Obrazek oprawiony, zamieszka na półce. a obok jeszcze 'goły'.

;-)

sobota, 26 listopada 2011

TUSAL - LISTOPAD 2011

Czas pokazać słoiczek.

Dziś w towarzystwie mojej Tildzi ;-)







Bawię się od początku  - tu można zobaczyć wcześniejsze odsłony słoiczka.

piątek, 25 listopada 2011

ŚWIĄTECZNY SAL cz.2

Druga odsłona.
Fantastycznie wyszywało mi się duże gwiazdeczki. Strasznie mi się podobają ;-)
Tyle mam do teraz:


Jak widać pojawia się teraz trzeci kolor ;-)

środa, 23 listopada 2011

SZYDEŁKOWY FUTERAŁ

na telefon, albo na chusteczki.
Jak kto woli.
Dwukolorowy ;-)
Wzorek tak sobie na poczekaniu wymyśliłam, chociaż pewnie jest znany i 'szydełkowany' od lat.
Znalazłam nawet w moich zasobach taki srebrny sznureczek z dwoma koralikami. I okazało się że idealnie pasuje do koloru futerału.
Jak widać słoń też się pojawił ;-)



Dziękuję że przedreptałyście za mną. Jest mi bardzo miło. Witam też nowych przybyszów ;-)
Przypominam, że kto umieścił u siebie informację o mojej zabawie, może się wpisać drugi raz i zwiększyć swoje szanse ;-)
No i przybywa mi obserwatorów;-)
dziękuję i pozdrowienia ślę !




poniedziałek, 21 listopada 2011

CANDY POWITALNE !

Czyli stara JA w nowym miejscu.

Bardzo serdecznie witam tych wszystkich którzy tu trafili z moich pierwszych "Myśli krzyżykiem pisanych".
I wszystkich którzy trafili tu przypadkiem, zatrzymali się na chwilę i mam nadzieję że zostaną tu na dłużej.
A  żeby dobrze zacząć proponuję małe candy powitalne ! (co prawda ja już tu zaczęłam wcześniej , żeby sprawdzić czy  będzie mi tu dobrze -> stąd wcześniejsze posty pokazywane jednocześnie w dwóch miejscach - na nowym i na starym )

A zasady?
- zostawiamy pod tą notką komentarz (no, że chcemy się bawić)
- jak ktoś ma zamiar powiedzieć o tej zabawie u siebie na blogu (i powie) zostawia dwa komentarze ;-)
- wpisy przyjmuję do 31.12.2011r.
- no a później zrobię losowanko ;-)

A co można dostać?
- na pewno pokazany naparstek -> prosto ze sklepu (na dzień dzisiejszy)
- materiały do 'hafcenia'
- coś na szydełku
- i jeszcze coś -> ale to już niespodzianka

Mam nadzieję że skusiłam Was choć troszkę, i znajdą się chętne do zabawy !



nie pozostaje nic innego jak Was powitać,
a więc witajcie i bawcie się dobrze !!

czwartek, 17 listopada 2011

KOSZYCZEK CZERWONY, A W KOSZYCZKU SŁOŃ ;-)

Szydełkowy, o średnicy ok 12 centymetrów.
Ozdobiony koronką.
Zamieszkał w niej słoń.
I bardzo mu tam fajnie ;-)

 

A mi też fajnie.
Bo mi się podoba ;-)
A co !

A słoń się jeszcze pojawi.
Na zmianę z kolegą ;-)

poniedziałek, 14 listopada 2011

JUŻ DZIŚ CHCĘ NIE BAĆ SIĘ SŁOW, OD DZIŚ CHCĘ SOBĄ SIĘ CZUĆ ...


Śniłam czyjś sen i przespałam wiosnę
Zbudziłam się i mam nowy plan
Teraz przede mną jest lato gorące
A za mną klatka ze ścian

Chcę damą być i chcę być natchnieniem
Divą kobiecych kaprysów i wad
Dla jednych muzą, a dla innych snem
Chcę stworzyć na nowo swój świat

Już dziś chcę nie bać się słów
Od dziś chcę sobą się czuć
Już dziś chcę mieć czego pragnę
Chcę kobietą być
Chcę znów pokochać do dna
Chcę znów pożądać i brać
Chcę czuć, że wszystko przede mną
Chcę znów żyć, chcę być kobietą z moich snów...

Już nie chcę grać, udawać spełnienia
Oddałam siebie, naprawiam swój błąd
Chcę być kobietą, uwodzić spojrzeniem
Nie chcę być planem i grą

Chcę mieć znów czas na swoje słabości
Chcę decydować z kim tańczę i śpię
Nie chcę już słyszeć, że nie wolno mi
Być taką kobietą jak chcę

Już dziś chcę nie bać się słów
Od dziś chcę sobą się czuć
Już dziś chcę mieć czego pragnę
Chcę kobietą być
Chcę znów pokochać do dna
Chcę znów pożądać i brać
Chcę czuć, że wszystko przede mną
Chcę kobietą być

Chcę znów pokochać do dna
Chcę znów pożądać i brać
Chcę czuć, że wszystko przede mną
Chcę znów żyć, chcę być kobietą z moich snów...
Chcę być kobietą z moich snów... już dziś!

Halinka Młynkova - Kobieta z moich snów 


piątek, 11 listopada 2011

11-11-11

taka ładna data.
aż szkoda by ją było popsuć ;-)
więc dziś nic już więcej nie napiszę ;-)

miłego dzionka!

piątek, 4 listopada 2011

... TAK JAK JA NIE KOCHAŁ NIKT...


Usłyszałam właśnie jako wstawkę w pewnym serialu.... 
uwielbiam takie wstawki.... 


Zatańcz ze mną jeszcze raz
Otul twarzą moją twarz
Co z nami będzie? - za oknem świt
Tak nam dobrze mogło być

Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się
W nicości trwam
Gdy kiedyś odejdziesz
Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też

Zatańcz ze mną jeszcze raz
Chcę chłonąć każdy oddech twój
Co z nami będzie? - uwierz mi
Tak jak ja nie kochał nikt

Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się...2x

W salonie wśród ciepłych świec
Już nigdy nie zbudzisz mnie
Już nigdy nie powiesz mi
Jak bardzo kochałeś mnie
Kochałeś mnie, kochałeś mnie

Czy słyszysz jak tam daleko muzyka gra?
Zatańcz ze mną jeszcze raz.

Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się...

Zatańcz ze mną ostatni raz.
Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też.

Edyta Bartosiewicz  'Ostatni'.





czwartek, 3 listopada 2011

ŚWIĄTECZNY SAL CZ.1

Pierwszy raz biorę udział w zabawie salowej.
I dziś pokażę moje poczynania w Świątecznym Salu.
Wyszywam schemat Lili Soleil.
Na początku wybrałam sobie błękitną kanwę i białą nitkę. Ale jak zaczęłam liczyć i kalkulować wyszedł mi kolos.  No więc nastąpiła zmiana. Na biały materiał. Który ma ok 100 oczek na 10 cm. Malizna, a kolejne utrudnienie to takie, że nitki są 'jakby ruchome' i mulina mi się przesuwa.
Wyszywać będę trzema kolorami. Na załączonym zdjęciu są już użyte dwa. Nie widać tego. Ale mam nadzieję że na całości będzie to widoczne.
Mam też pomysł na inne wykończenie domku. ale pomału, pomału.....

 No to do następnego razu ;-)
Poczynania moje i innym uczestników zabawy można oglądać TU.

wtorek, 1 listopada 2011

NIE LUBIĘ .... HALLOWEEN

No nie lubię. tego całego 'pajacowania', bo tak to właśnie odczuwam.
Jednak coraz więcej ludzi to lubi, toleruje czy też się zgadza i bierze w tym udział. Ja przyznam szczerze też w tym biorę udział, ale z innego powodu. Z powodu dzieci. Mają w szkole te swoje przebieranki. Nie chcę im tego zabierać, ale też pokazuję im drugą stronę 'tego o co w tym wszystkim chodzi'.
Dla mnie dzień 1 listopad to dzień szczególny... zadumany... wypełniony wspomnieniami o tych co odeszli... jedyny taki dzień w roku...
Zawsze - jak byłam w moim mieście - cały ten dzień spędziłam na cmentarzu. Do domu na chwilkę, ogrzać się i z powrotem na groby.
Tu tego nie ma. Tu się nie chodzi na groby, nie świeci zniczy.
Tu jest wesoło i 'dyniasto'.
Ale ja moim dzieciom opowiadam co to za święto.
Niech wiedzą.
Niech mają rozeznanie.
Niech poznają różnice.
I niech w przyszłości sami zdecydują jak chcą ten dzień spędzić.

..
..
..

sobota, 29 października 2011

UWAGA ! BĘDĘ SIĘ CHWALIĆ !

No tak jakoś wyszło. A chwalić się będę Pierworodnym.
A może właściwie powinnam napisać, że będę się chwalić w imieniu Pierworodnego, który spełnia swoje marzenia.
Już od ponad roku 'jęczał' żeby go zapisać na piłkę. Trenował z tatą.
Rok temu przeprowadziliśmy się i zmienił szkołę, więc z piłką też nie wiedzieliśmy jak to będzie, czy sobie w nowej szkole poradzi, czy uda mu się wszystko pogodzić itd itd.
Temat piłki wracał jak bumerang. W szkole radził sobie dobrze....
Więc = został zapisany do klubu sportowego.
We wrześniu dwa razy w tygodniu chodził na treningi, żeby sprawdzić czy mu się to w ogóle będzie podobało. No i podobało się!
Klub jest duży. Pierworodnego grupa jest (chyba) grupą najmłodszych (rocznik 2001, 2002). i później lecą w górę. Aż do drużyny która gra w lidze (ale w której to tego już nie wiem). I właśnie jednego z tych najstarszych zawodników wprowadzał Pierworodny na boisko podczas prezentacji klubu na inauguracji nowego roku ;-)

 

Na początku trenował równo ze wszystkimi, tzn na początku pierwszego treningu, hehe , bo później okazało się (tzn trener wypatrzył) że dobry byłby z niego bramkarz - a takiego w drużynie brak !
No i teraz trenuje. Szkołę kończy o 16.30 i dwa razy w tygodniu jeździ na 17tą na dwugodzinny trening. A w soboty są mecze. Trzy pierwsze były towarzyskie, a teraz już są ligowe. I grają nie na żarty ;-)
Raz jest lepiej, raz gorzej. Jak to w sporcie.
Ale wiadomo, NAJWSPANIALEJ JEST WYGRYWAĆ !

 

No dobra, koniec tego słodzenia ;-)
Zobaczymy co to będzie dalej. Ostatni czwartkowy trening odbył się pod oberwaną chmurą. Dopiero po pół godzinie jak zaczęło walić gradem trener zagonił ich do szatni. No ale Młody zadowolony......

A teraz coś co mnie rozbroiło. Aż miejscami mi się oczy zaszkliły ;-)
Mecze są luźne, to zrozumiałe. Luźne w sensie że bez żółtych i czerwonych kartek. Z prawdziwym sędzią ! Najprawdziwszym ! Gwizdał, instruował, pouczał , itd
No ale jak zobaczyłam jak ten wielki facet gwiżdże, zatrzymuje mecz po czym woła do siebie zawodnika , schyla się i wiąże mu buty.... to mnie po prostu serce ściskało !

 

dziewczyny też grają ;-)

I  jeszcze taka refleksja na koniec -  kto mnie zna ten wie że mam słabość do bramkarzy ;-)  No więc Pierworodny to chyba wyssał z moim mlekiem !!

środa, 26 października 2011

METRYCZKA DLA ERIKA

Kolejny bobasek zagościł na kolejnej metryczce.

 
Dobrze że do sklepu po ramkę poszłam z moją drugą połówką. Bo ja w głowie miałam zakodowaną rameczkę granatową, a on mi podsunął zieloną. i bardzo mi się teraz całość podoba. Ja to jakoś w dopasowaniu kolorów mam ograniczone horyzonty.

poniedziałek, 24 października 2011

JESTEM, JESTEM

chociaż nikt nie pyta gdzie jestem, informuję że jestem ;-)

Dlaczego tak się dzieje, że mnie nie ma, nie wiem. I nawet by się znalazło co do pokazania, ale mi się nie chce ;-) I w tych dwóch zdaniach doszłam do tego dlaczego mnie nie ma - no po prostu mi się nie chce. Lenia mam. To takie małe zwierzątko, przyszło (nie wiadomo skąd) i tak sobie razem żyjemy.
Fajny jest ;-)

No ale żeby nie było, że tak mną ten leń zawładną, coś tam jak wspomniałam 'robi się' i kiedyś się tu pojawi.

I zapisałam się na SAL Świąteczny 2011 ;-)


I jeszcze na SAL MADAM !  Widziałam i w planach  miałam głowę z motylkiem, a tu są aż cztery na każdą porę roku. I są fantastyczne !!
Od pewnego czasu marzyły mi się cztery pory roku, tylko jeszcze odpowiedni motyw mnie nie znalazł. Do dziś.



Więc coś wydłubanego z tych zabaw niedługo pokażę.
Ale mam też i inne moje wytwory.... jakoś to muszę w czasie rozmieścić ;-)
A o zrobienie fotek i zamieszczenie ich tu poproszę Lenia.




piątek, 7 października 2011

KORONKOWE ZAKŁADKI

Dostałam kiedyś od pewnej przemiłej osóbki - mojej imienniczki - śliczną zakładkę wykonaną z koronki, czy też wstawki. I bardzo ją lubię bo bardzo mi się podoba. Tak bardzo, że postanowiłam w tym temacie podziałać. Spróbować zrobić zakładkę z czegoś tak delikatnego.
Z Polski - z zasobnej skrytki mojej mamy- przywiozłam sobie potrzebne materiały. A resztę już miałam w swoich zasobach.
Zrobiłam kilka.
I tak mi wyszło.

 

Kilka sztuk już mnie opuściło.
Ale mam zamiar jeszcze kiedyś znaleźć czas na zrobienie następnych.

;-)


wtorek, 13 września 2011

OSTATNI WEEKEND WAKACJI

tak, ten weekend był dla nas ostatnim weekendem wakacyjnym.
W piątek bardzo bardzo wcześnie ruszyliśmy nad morze. W to samo miejsce co rok temu. Pisałam o tym TU i TU i TU. - na moim pierwszym blogu.
I też zatrzymaliśmy się w tym samym hotelu.
Trzy dni ! i  tylko my , woda i piasek.
Popływaliśmy na materacach i łódeczką ;-)
Z góry obejrzeliśmy meduzy.
A z dołu zamek na górce ;-)
 
A ja? Usiadłam na brzegu i pozwoliłam się sponiewierać falom ;-)
Jestem ekstra wypeelingowana ;-)
I opalona !!
Bo będąc w Polsce jakoś mi się nie udało ;-)
Wysłałam kilka fotek kuzynce, a ona stwierdziła że jestem w raju.
Coś w tym jest, bo widoki faktycznie były bajeczne. Palmy, kwiaty....
I cudne niebo w drodze powrotnej (ze mną w lusterku).

 

Plaża i port jedyny raz trafia się
słoneczny żar znowu przyciągnął tu mnie

nadchodzi koniec ciepłych dni
na rok następny starczy mi !


A w poniedziałek podreptaliśmy do szkoły na pierwsze zajęcia w tym roku szkolnym ;-)

wtorek, 6 września 2011

SZKLANE MAGNESY

Kiedyś w wymiance zimowej którą zorganizowała Basia , dostałam od Agnieszki - ABOKU szklane kamyczki. Jak się je przyłożyło do obrazka działały jak lupa. ;-)
A jeszcze gdzieś kiedyś trafiłam na stronę jak z takich kamyczków zrobić magnesy.
Agnieszka podpowiedziała mi gdzie mogę znaleźć takie szklane kamyki.
Znalazłam i kupiłam okrągłe i w kształcie serca.
Przeglądając gazetę przymierzałam szkiełka.
Miałam też duży płaski magnesssssss
i tak powstały
różne
....

 
i muszę przyznać że bardzo mi się spodobało.
Tutusiowi też, bo dzielnie pomagał ;-)

I mam jeszcze worek szkiełek ;-)

sobota, 3 września 2011

DAWNO , DAWNO TEMU ....

bardzo dawno... na pierwszym roku studiów , a było to w okolicach 1997 roku ;-) po raz pierwszy spotkałam się z haftem krzyżykowym w formie obrazu. Sam haft wcześniej znałam, bo moja mama wyszywała , ozdabiała obrusy, serwety itd. Wisiał też co prawda na ścianie (i wisi nadal) mały hafcik z ptaszkami, ale jakoś nie specjalnie na niego zwróciłam uwagę.
Aż do tego czasu. Tego: dawno dawno temu...
Na uczelnię dojeżdżałam i korzystałam z gościny dalekiej krewnej. I to właśnie u niej zobaczyłam ten obraz. A raczej haft, który jeszcze nie był oprawiony. I zachciało mi się taki mieć - własnoręcznie wyszyty.
Coś tam wiedziałam że haftuje się ze schematu (mama miała jakieś kserówki, czy odbitki) , ale ten obraz był wyszyty, schematu nie miał, internetu nie było tak jak teraz, a jak był to nie sądzę żeby można było znaleźć coś takiego itd itd.
I wiecie co? tak się na ten obraz uparłam, że haft został mi pożyczony i haftowałam patrząc na niego ! A muliny? muliny dobierałam sama.
Z zasobów mojej mamy schowanych w wersalce. A czego nie znalazłam, to szłam do pasmanterii z haftem i dobierałam na oko (przykładając do haftu) motki muliny ariadna.
Jak sobie teraz o tym myślę, to nasuwają mi się dwa określenia tej sytuacji: wariactwo i masakra !
Wyszywanie trwało do sesji, bo wiadomo, egzaminy a i też jak najszybciej chciałam haft oddać, co by go nie zniszczyć.
Zostało tylko tło. I one mnie zatrzymało. Nie wiedziałam jaki kolor zrobić: lila róż? błękit? kremowy?
i tak zostało do dziś.
I chyba już tak zostanie na zawsze. Bo w sumie też wtedy  nie wiedziałam że bez tła może być. Teraz już wiem ;-)

 
Haft na wysokość ma ok 50 cm. Czyli dość spory.

I właśnie teraz będąc w Polsce na wakacjach dopadłam spakowane pudła z moimi skarbami i wyszperałam ten haft i kilka innych żeby tu pokazać.
Nie był to mój pierwszy haft. Pierwszy był zajączek z koszykiem, wyszywany tą samą metodą, ale o wiele prostszy. Jakoś go niestety nie mogłam znaleźć.
Ten haft jest moim DRUGIM ! I jestem z niego dumna.
Tylko wyprać się go boję, ze względu na nici nie wiadomego pochodzenia.
Ale jeszcze kiedyś (może na kolejnych wakacjach) wyprasuję go i oprawię.

wtorek, 30 sierpnia 2011

Witam

Od pewnego czasu zastanawiam się nad zmianą mojego wirtualnego świata. Myśl ta we mnie kiełkuje, kiełkuje...
Dziś zalogowałam się tutaj. Czy mi się spodoba zobaczymy w praniu ;-)
Czy świat mnie tu przyjmie też się niebawem przekonam.
Do tej pory pisałam tu:  myslipisane.blog.onet.pl.


Do kolejnego napisania