środa, 30 maja 2012

KACZUCHOWA METRYCZKA

Wykorzystuję czasami hafciki które robię ;-)  Nie wszystkie lądują na dnie szuflady i są zapomniane. Jak tylko nadarzy się okazja wyciągam je na światło dzienne. I tak też się stało z kaczuchą.


Wracam powoli, wracam....
Dziękuję że czekacie ;-)


sobota, 26 maja 2012

TUSAL 5/2012

Ja tylko  na chwilkę. Znów na chwilkę.
Słoiczek chciałam pokazać.

Nic nie przybyło, bo i nie miało kiedy.

Przeprowadzona już jestem, tylko jeszcze neta okazjonalnie łapię.
No i zabiegana jestem, tzn już odpoczywam po zabieganiu, już jest luźniej.
Spieszyliśmy się z malowaniem i przeprowadzaniem, bo oczekiwaliśmy gościa z PL. Bardzo sympatycznego - nasi rodzice się przyjaźnili zanim my pojawiłyśmy się na świecie, a teraz my kontynuujemy ;-) 10 fajnych dni, zwiedzanie i gadanie do późnych godzin nocnych.
I jeszcze rocznica Komunii Pierworodnego.
Gość, czy też Gościówa już wyjechała ;-)  My wracamy na normalny tryb dzienny.
Zaległości mam !!  dużo ! w sferze blogowej i robótkowej (o innej nie wspomnę) , ale mam nadzieję że jeszcze dwa tygodnie i wyjdę na prostą ;-) mam DUŻĄ nadzieję. Trzymajcie kciuki !

Miłego weekendu !!

 

piątek, 4 maja 2012

JA TAK NA CHWILKĘ....

Dużo się u mnie dzieje. Bardzo dużo.
Tak dużo że nie mam kiedy zasiąść żeby coś pokazać, czy też słówko skrobnąć, a jak już zasiądę to nie wiem od czego zacząć.
Po pierwsze i najważniejsze dla wszystkich tych co do mnie piszą czy też coś mi wysyłają , czy też czasem mają mi ochotę wysłać w formie niespodzianki drogą pocztową zwykłą za pomocą zwykłego listonosza - informuję że się przeprowadzam. Więc mój adres jakby się nieaktualny stanie. Nie będę do każdego, kto kiedyś potrzebował mojego adresu przy okazji różnych wymianek czy zabaw pisać że adres mi się zmienia, bo tak po cichu liczę że Ci co by mi chcieli coś podesłać bo mnie lubią itd ( ;-) ) zaglądają na ten blog i tą informację przeczytają - i wiedzieć będą.
Niech spokojni pozostaną Ci co mają mój adres w PL. Ten się nie zmienia.

Po drugie zarobiona tą przeprowadzką jestem. Pot z czoła ocieram, ściany maluję (tzn już skończyłam) sprzątam, graty przenoszę. Przydasie jeszcze czekają na swoje przeniesienie. I tak już tydzień mija, a ja tzn my, bo dużo wolnego od szkoły było (i moje dzieci miały i ja;-)), przemieszczamy się między mieszkaniami, walcząc z wszelkimi niedogodnościami losu, chorobami, katarami, kaszlami i innymi które nam życia nie ułatwiają.
A dziś tak lało , że mnie przemoczyło aż do kolan (w sensie od dołu) i z pracy wracałam już z katarem.

Za kilka dni śnić będę już w innych ścianach.

I pewnie chwile potrwa zanim się znów to tego wirtualnego świata podłącze.

Odwyk dobrze mi zrobi ;-)

I co ja tu jeszcze napisać miałam.......

Wzorki o które prosicie podeślę, ale dajcie mi jeszcze chwilkę. Nie wszystkie mam w formie elektronicznej, a skanera nie posiadam.

Trzymajcie się cieplutko, cieszcie słoneczkiem i podeślijcie mi  troszkę, bo mi tu bardzo zimno !
10-15 st. i cały czas leje !  Coś tak jakby się te dwa kraje  miejscami zamieniły ;-)

będzie dobrze.....