sobota, 25 sierpnia 2012

BARCELONY C.D.

Dziękuję za Wasze komentarze i bardzo się cieszę, że podobają się Wam fotki z naszych wakacji.
Które niestety nie oddają całego piękna Barcelony.
A teraz mała dokładka, z przymrużeniem oka ;-)

A to autko na polskich tablicach, gdzie kierowcą jest Czeszka i może za bagatela 75 euro pokazać co ciekawsze zakątki miasta.


Morze, morze, morze....... 
Nocą, nocą, nocą .....
Ach te moje nogi ..... hehehe

W drodze powrotnej spotkaliśmy stado bocianów ! Które na mój widok poderwały się do lotu.
Ale dlaczego? ;-)

Przejeżdżaliśmy przez południk ;-)
Na mapie widać jak jechaliśmy wybrzeżem, i fotka z auta.


Ciąg dalszy nastąpi ....


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających i życzę Wam dużo uśmiechu i udanych wakacji ;-)



czwartek, 23 sierpnia 2012

JESTEM....

Było świetnie i jak w takich sytuacjach i miejscach bywa - stanowczo za krótko !

A gdzie byłam ? na wakacjach !! haha!!
Kierunek obrany ->  Barcelona.
Punktem docelowym naszej wyprawy była miejscowość Mataró, jakieś 30 km za Barceloną. (za, jadąc od Madrytu).  Miasteczko z portem.
Plaża, woda, palmy .... raj na ziemi.


Całe dnie spędzaliśmy na plaży. Byliśmy zaskoczeni głębokością morza, różni się od tej w Valencji , a niby morze to samo. Tam wchodziło się do wody i można było przespacerować po dnie nawet 50 metrów w głąb morza z wodą po pachy. A tu nie. Już 7-10 metrów od brzegu woda kryje.
Piasek na każdej plaży inny. Nie z każdego udało nam się zamek zbudować ;-) a to taka fajna zabawa !
Opalaliśmy się do woli. Wygodnie. DJ puszczał fajne kawałki . . . .


Ale Mataró to tylko bardzo bliski punkt miejsca, które od kilku lat było na mojej liście miejsc do zobaczenia.
Jednego dnia wstaliśmy wcześniej, spakowali się , uzbroili w mapę i przewodnik i pojechaliśmy do Barcelony !! Ja wiem że jeden dzień na takie miasto to za mało, ale najważniejsze punkty które w przewodniku zaznaczyłam zobaczyłam !
Pierwsze miejsce i wielka przyjemność dla Pierworodnego ! Oj, gęba jeszcze teraz na samo wspomnienie mu się uśmiecha. Wielki Fan, w swojej własnej koszulce ze swoim imieniem,  wreszcie obejrzał na żywo stadion Camp Nou !! Zwiedził muzeum, zrobił sobie zdjęcie z Messim , zasiadł w loży .....

W sumie to nie wiem  kto bardziej zadowolony: On że tam był, czy ja że mogliśmy mu taką radość sprawić ;-)

Kolejny punkt wycieczki był dla mnie !  Sagrada Familia.  Zdjęcia nie oddają klimatu i potęgi tej budowli. To trzeba zobaczyć na żywo. Śmiałam się , bo wychodząc z metra po schodach już się za nią oglądałam, i na szczycie schodów stanęłam i wydobyło się ze mnie :   achhhhhh, łaaaaaaaał......  i po kilku sekundach spostrzegłam że nie tylko na mnie zrobiła takie wrażenie - wejście do metra zostało zablokowane przez wychodzących ;-)
Niesamowita budowla. Może uda się mi ją jeszcze raz zwiedzić jak ją skończą budować, czyli tak po 2030 roku ;-)

Na drzwiach znajduje się modlitwa 'Ojcze Nasz' w różnych językach. W polskim też. Widzicie?
A pod świątynią jest muzeum i można zobaczyć etapy budowy.

I znów szybkie przemieszczenie i zwiedzamy Stare Miasto  i Katedrę.  Kolejna piękna budowla. Gdy jestem w takich miejscach próbuje sobie wyobrazić co tu się działo 50 lat temy, 100, 150.... kto siedział w tej ławce, jak był ubrany .... jak żył...  gdyby tak można na chwile przenieść się w czasie...

A to chyba była skrzynka pocztowa:

Jeszcze port.... kilka uliczek ....
A skoro nie można wszystkiego zobaczyć z bliska trzeba to zobaczyć z wysoka :-)
Wjechaliśmy kolejką na wzgórze Montjuic.
Piękny widok. Mogłabym tak stać i się gapić.....


I jeszcze widok na Sagradę Familię  i na ogrody na wzgórzu.



I tak nam zleciały wakacje.
Nie wiem skąd to się bierze, ale zaobserwowałam to dziwne zjawisko i zastanawiam się jak to jest możliwe. A mianowicie po całym dniu spędzonym na plaży, po całym dniu leniuchowania , budowania zamków z piasku, pływaniu w morzu, i szeroko pojętym 'byczeniu się' wieczorami padałam na twarz. Po 21 już chciałam iść spać, taka byłam zmęczona i szybko zasypiałam. Co normalnie w normalnym nie urlopowym dniu, siedzę do 1 w nocy i wcześnie wstaję. I tak doszliśmy do wniosku (ja i moja połówka) że nie musiałam myśleć, co ugotować, jak dzień zorganizować , sprzątać , prać itd, więc jednym słowem mój organizm się zresetował , całkowicie odpuścił i chyba właśnie o to chodzi w urlopie  ;-) hehehe
W takim razie ja chce jeszcze !!!
No więc gotować nie musiałam, ale głodna nie chodziłam.
Mała namiastka naszych rozkoszy podniebiennych ;-)


Mam coś jeszcze do pokazania ale to innym razem, bo strasznie duży mi ten post wyszedł.

No to co? Pranie teraz zrobić , walizki przepakować i dalej w drogę? Ku przygodzie? 
a co ! jak wakacje to wakacje !!!!!



czwartek, 16 sierpnia 2012

WAKACJE !!

Wreszcie mam wakacje !!
I już za chwileczkę, już za momencik ..   (bo tak sobie ten wpis właśnie ustawiłam, że on się tu wstawi a ja już będę blisko celu)  więc już za momencik będę w  miejscu o którym od kilku lat marzę ;-)

A więc ogłaszam urlop blogowy !

Za kilka dni wrócę. (poczekajcie na mnie, jeśli gdzieś przypadkiem wygram w jakiejś zabawie ;-))

I wtedy pokażę gdzie byłam. A może ktoś się pokusi zgadnąć? Kilku osobom się pochwaliłam więc być może za szybko mnie nie zdradzą?

Jeden dzień spędzimy w bardzo zatłoczonym miejscu, i z tej okazji podpisałam dzieci naszym numerem telefonu. na takich opaskach na rękę.

 Oby się nie musiały sprawdzać.

Pozdrawiam słonecznie !!




środa, 15 sierpnia 2012

TUSAL 8/2012

Kolejna odsłona, ze względów organizacyjnych dzisiaj. (tylko dwa dni wcześniej)


z przyjacielem Pierworodnego ;-)


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

MIŁOSNE DRZEWO

Czerwone ;-) na kanwie w kolorze ecru.


I specjalnie dwa serduszka zostawiłam puste.

Marzy  mi się jakoś specjalnie go wykorzystać ;-) żeby często go oglądać.
 

piątek, 10 sierpnia 2012

WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI....

z ostatniej minuty ...
kawałek mojego pulpitu z moimi Pupilkami:



w nocy  nie zaszło niżej jak 30 stopni.
co się dziwić, w sumie lato jest !!


czwartek, 9 sierpnia 2012

TRYPTYK BRZOZY !

UKOŃCZONY !!
Pierwszy obrazek wyszywało mi się ciężko. Drugi ciut lepiej. Ale za to trzeci poszedł błyskawicznie. Widać trening czyni mistrza ;-)
Przy trzecim nie obyło się bez kłopotów. Dokupiłam brakujące niteczki, później je gdzieś zapodziałam i znów musiałam dreptać do sklepu.
Ale najważniejsze że już są. Wszystkie TRZY !


Ależ mi się podobają !

I nie będę ich rozcinać. Pójdą do jednej ramki.
Mają już właściciela. Obiecane jak zaczęłam je wyszywać. Mam nadzieje że nie zapomniane, ale jeśli nawet to będzie fajna niespodzianka ;-)



środa, 8 sierpnia 2012

PODKŁADKI

którymi się jeszcze nie chwaliłam.  Oj nie ładnie, nie ładnie.
Podkładki specjalnie dla moich chłopców wykonała Ela. Bardzo mi się podobają. Chłopcom też.
I tylko czasem szkoda mi im dawać żeby nie zniszczyli ;-))) (barszcz czerwony jedzą bez podkładek , hehe)


A tu z zupką ogórkową ;-)

Pierwsze pranie przeszły pomyślnie ;-)
Tu można zobaczyć co jeszcze dostałam od Eli.
Bardzo Ci Elu dziękuję za każdą chwilę radości którą mi sprawiłaś !


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

SAL MINI HAFCIKI SIERPIEŃ 2012

Hafcik wyszyty w lipcu, ale czekałam na sierpień żeby go pokazać.
I znów trochę kolory pozmieniałam.


Dzięki za "brzozowy' doping ;-)

piątek, 3 sierpnia 2012

TRYPTYK BRZOZY 3 CZ.1.

Doczekały się.
Ostatni raz pokazywałam je 29.01.2011 roku (TUTAJ).
Wzięłam się za nie.


I założyłam sobie plan, żeby je skończyć przed  .....   moimi wakacjami ;-)

A one już tuż tuż ....