Luty się kończy, a ja nie mogę się zebrać, żeby pokazać jak się rozpieszczam.
A rozpieszczam moje oczy.
Kilka miesięcy temu kupiłam (po długich namowach mojego "połówka") zestaw talerzy. Tych, do których od dłuższego czasu wzdychałam. Sześć płytkich, sześć głębokich, sześć małych, miska - wszystko w kolorach szarości. A do tego dwie miseczki kolorowe. I jeszcze kubeczek.
A rozpieszczanie polega na tym, że korzystam z nich codziennie, a nie tylko od święta. I cieszę się jak dziecko ;)
I tym miłym akcentem kończymy luty ;)
Myśli rozpieszczone.
Bardzo ładny zestaw
OdpowiedzUsuńWOW, cudna zastawa, taka oryginalna, niebanalna
OdpowiedzUsuńA podsumowanie lutego - już na blogu
Trzeba sobie robić małe, a czasem i większe przyjemności :) Cudny zestaw!
OdpowiedzUsuńDruk i motyle, to jest to co mi się na zastawie podoba ( no jeszcze lubię polne kwiaty) ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna zastawa i pomysł z rozpieszczaniem tez mi się ogromnie podoba ;)
OdpowiedzUsuńCudna zastawa i super, że nie używasz jej tylko od święta:).
OdpowiedzUsuńŚliczny komplet :) Na poprawę nastroju w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam talerzyki, talerze, filiżanki szklanki z tego typu dekoracjami;)
OdpowiedzUsuń