Sprawę śledziłam od początku. I szczerze powiem , że byłam lekko w szoku. Bo jak można wystawić czyjąś pracę i podpisać się pod nią jako pod swoim dziełem?
Jakby tego było mało, okazało się że to nie było pierwszy raz.
Tu szczegóły http://princessiprincesa.blogspot.com.es/2013/06/sprawa-nieuczciwosci-cohenny-list.html
Zapraszam do przeczytania , przejrzenia i przyjrzenia się prezentom od tej pani i zastanowienia się czy to na pewno jej dzieła. Sama się teraz zastanawiam czy dostając od niej prezent podziękowałam jego twórczyni czy ..... no właśnie, jak to nazwać?
Zostawiam to Waszej ocenie.
Mam tylko nadzieję, że się przyłączycie do akcji, poinformujecie u siebie na blogach, i że uda nam się wykluczyć taką osobę z naszego blogowego świata.
Niestety coraz częściej słyszę o podobnych wybrykach; brak mi słów na takie zachowanie.Podpisuję się pod słowami autorki listu otwartego. Na takie zachowania trzeba reagować.
OdpowiedzUsuńCzytałam. Co jakiś czas jest taka akcja - powstał kiedyś do tego blog - czarna lista czy coś w tym stylu. W każdej dziedzinie robótkowej można tego doświadczyć (jakiś czas temu podobnie opisana została sprawa kartki zrobionej przez dziewczynę a podrabiająca opisała cały proces twórczy prawie w formie ekstazy). Ale dzięki internetowi takie rzeczy wyłapuje się szybko i je nagłaśnia.
OdpowiedzUsuń