Takie skromne.
Trochę poparzyłam palce klejem na gorąco, ale co tam. Stroiki są.
Nie specjalnie za bogate.
Takie:
Zapakowane w folię. Daje to taki efekt, że szkoda rozpakowywać.
W różnych wersjach. Z balwankiem, z Aniołkiem...
Co kto lubi..
Ot, taka to zabawa była.
Dziś w nocy grasował taki z białą brodą. Był u was?
Mi najpiękniejszy prezent przyniósł rok temu - dwie kreski :)
A teraz te dwie kreski są mega cycoholikiem, i przyssane piszą ze mną ten post.
Myśli szczęśliwe.
Ten wredny klej! Zawsze paluchy parzy, Jeszce tak nie było, żebym go używała i się nie oparzyła choć ciut ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne stroiki okupione bólem, zwłaszcza ten z bałwankiem :)
Bonitos motivos para las fechas que vienen
OdpowiedzUsuńBesos
Fajne zimowe dekoracje.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na stroiki! A do mnie Mikołaj zawitał dzisiaj ;)
OdpowiedzUsuńA bo te Mikołaje to chodzą jak chcą :)
UsuńBardzo ładne stroiki :) Mi rok temu Mikołaj przyniósł najpiękniejszy prezent. Po trzech tygodniach czekania mogłam zabrać synka ze szpitala do domu :)
OdpowiedzUsuńCiągle mam zamiar zabrać się za stroiki i jakoś tak wychodzi,że nie mam kiedy. Mikołaj to czasu mógłby mi przynieść. Fajne są Te Twoje stroiki.
OdpowiedzUsuńA prezent na święta dostałaś niesamowity.Niech rośnie zdrowo się chowa.
Prześliczne, dekoracyjne stroiki!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZabawę miałaś przednią i efekt jest imponujący:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper stroiki :)
OdpowiedzUsuń