Widzę, że kto już robił nie miał problemów z odgadnięciem co się dzieje z moimi wstążeczkami.
Robiliśmy kotyliony. No i nie 200 szt, wyszło 22. Tak skromnie. I tak na pierwszy raz.
Zrobione do polskiej szkoły dla klasy Tutusia na uroczystość pasowania na ucznia.
Uroczystość była piękna ;-)
A to efekt zwijania wstążeczek. Troszkę inaczej wykończone, niż te w sieci podglądnięte.
Dziękuję wszystkim zaglądającym i pozostawiającym 'słowo'.
;-)
prezentuja sie pieknie...gratuluje...
OdpowiedzUsuńŚliczne! Takie uroczystości zawsze pozostają w pamięci.
OdpowiedzUsuńPracochłonne,ale śliczne ;))
OdpowiedzUsuńŚliczne kotyliony! I piękna uroczystość.:)
OdpowiedzUsuńKotyliony piękne :)
OdpowiedzUsuń