A ja w czwartek chciałam 'tak inaczej' i zamiast wprost napisać : wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet, życzyłam wszystkim moim czytelniczkom rajstop i goździka - i wszyscy wiedzieli o co chodzi, a jak to lepiej i ładniej brzmi ;-)
I co się okazało? że 'Mój Połówek' na blog rano w piątek zajrzał, przekaz odczytał dosłownie i po pracy do domu wrócił z prezentem na Dzień Kobiet.
Na moje zdziwienie odpowiedział: a co? koleżankom tak życzysz (w zamyśle że złośliwie) , to sama też możesz dostać. (a dobrze wie że goździków nie lubię, no i jeszcze te czarne rajtki) .
No ale co, śmiałam się jak nic.
No i cieszyć mi się jeszcze kazał, że pijany do domu nie wrócił. (bo to też w tradycji tego dnia zapisane)
Oto dowód:
I tak się zastanawiałam czy się tym moim prezentem pochwalić, ale dziś Romaya zostawiła pod tamtym wpisem taki komentarz:
Wywróżyłaś - dostałam goździka i rajstopy :-D Mój M. ma niebanalne poczucie humoru....
Czyżby nasi panowie się umówili? Mojemu też humoru nie brakuje !
Mam nadzieję, że Wy też miło i z humorem spędziliście ten dzień.
Spokojnego tygodnia ;-)
Dobre:)
OdpowiedzUsuńO! Twój goździk też czerwony, a rajtki czarne :-D
OdpowiedzUsuń:) widzisz następnym razem napisz na blogu że życzysz wycieczkę do Paryża i pakuj walizkę :) hehe :)
OdpowiedzUsuńHa, ha! Ale zestaw kolorystyczny fajny :))
OdpowiedzUsuńNo i jak tu nie wierzyć, że życzenia się spełniają. Ja znając moją drugą połowę nie liczyłam na nic, lecz w tym roku (po 23 latach) mnie zaskoczył - nie dość, że pamiętał o święcie to jeszcze kupił moje ulubione kwiaty - dostałam bukiet białych tulipanów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Kwiatek był (doniczkowy) i to nawet trzy (po jednym na kobietę) za to rajtek mój mąż już nie znalazł (nie tak łatwo jest dostać rajtki w rozmiarze Mama Size) ;).
OdpowiedzUsuńa ja bym się baaaaardo ucieszyła z takiego prezentu:))))))))))))
OdpowiedzUsuń