Tak jak w tamtym roku, tak samo i w tym w Wielkim Tygodniu pojechaliśmy na krótkie wakacje.
Zawsze staramy się jechać w miejsca gdzie jeszcze nie byliśmy, i tym razem była to miejscowość nad morzem - >Mar Menor. (taki mały oddzielony kawałek Morza Śródziemnego - Laguna płytkiej i bardzo słonej wody odcięta mierzeją La Manga).
Pogoda się udała, trafiło się nawet ok 30 stopni. I tylko żeby woda była cieplejsza. Ale udało się zamoczyć chociaż nogi :)
Na zdjęciu niżej po lewej na górze jest Morze Śródziemne, po prawej błękitna woda zatoki, dość płytka, i można podziwiać na żywo flemingi.
Jednego dnia zrobiliśmy sobie prawie dwudziestokilometrowy spacer mierzeją.
Było pięknie.
Semana Santa (tydzień święty) to taki czas, gdzie ulicami miast (i w dzień i w nocy) przechodzą bardzo widowiskowe procesje i drogi krzyżowe. Trwają nawet kilka godzin.
Maja swój niepowtarzalny klimat. Tak jak ta Droga krzyżowa na której byliśmy.
Przodem szli rzymianie. Za nimi mężczyźni walili w bębny, i wszyscy poruszali się w ten rytm.
Wszystko skończyło się po północy, z środy na czwartek.
Czwartek i piątek to najważniejsze dni świat Wielkanocnych w Hiszpanii.
Więcej o hiszpańskich zwyczajach wielkiego tygodnia możecie poczytać tu.
Wracając do domu (do Madrytu) wstapiliśmy do miasta Murcia.
Zwiedziliśmy piękną katedrę, a w niej natrafiliśmy na polski akcent.
To tak w telegraficznym skrócie. Bo pisać co widzieliśmy, to bym mogła jeszcze długo, pokazywać zdjęcia. Ale one i tak nie oddadzą piękna miejsc w których byliśmy.
Nie będę też pisać np o katedrze, bo to można sobie w necie poszukać.
Najlepiej, to trzeba jechać i samemu wszystko zobaczyć. Zwłaszcza procesje z zakapturzonymi nazarenos.
Lubię takie wycieczki.
W tych dniach wypadły też moje urodziny. Moi chłopcy zorganizowali imprezę na plaży :) był szampan i tort :)
Wróciliśmy w sam raz, żeby zdarzyć przygotować koszyczek i poświęcić pokarmy. A w niedzielę rano zjeść pyszne śniadanie.
A mycie okien? Sprzątanie?
Myślę, że lepiej ten czas spędziłam :)
I takich spokojnych świąt chciałam Wam życzyć, ale nie udało mi się wcześniej niż dopiero dziś tego wszystkiego napisać.
Więc po świątecznie życzę Wam dużo zdrowia i błogosławieństwa Bożego.
Myśli wycieczkowe.
To właśnie były święta o jakich niejedna z nas marzy ;-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe święta :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, ależ zazdroszczę tych flamingów! :)
OdpowiedzUsuń