No tak jakoś wyszło. A chwalić się będę Pierworodnym.
A może właściwie powinnam napisać, że będę się chwalić w imieniu Pierworodnego, który spełnia swoje marzenia.
Już od ponad roku 'jęczał' żeby go zapisać na piłkę. Trenował z tatą.
Rok
temu przeprowadziliśmy się i zmienił szkołę, więc z piłką też nie
wiedzieliśmy jak to będzie, czy sobie w nowej szkole poradzi, czy uda mu
się wszystko pogodzić itd itd.
Temat piłki wracał jak bumerang. W szkole radził sobie dobrze....
Więc = został zapisany do klubu sportowego.
We wrześniu dwa razy w tygodniu chodził na treningi, żeby sprawdzić czy mu się to w ogóle będzie podobało. No i podobało się!
Klub
jest duży. Pierworodnego grupa jest (chyba) grupą najmłodszych (rocznik
2001, 2002). i później lecą w górę. Aż do drużyny która gra w lidze
(ale w której to tego już nie wiem). I właśnie jednego z tych
najstarszych zawodników wprowadzał Pierworodny na boisko podczas
prezentacji klubu na inauguracji nowego roku ;-)
Na
początku trenował równo ze wszystkimi, tzn na początku pierwszego
treningu, hehe , bo później okazało się (tzn trener wypatrzył) że dobry
byłby z niego bramkarz - a takiego w drużynie brak !
No i teraz
trenuje. Szkołę kończy o 16.30 i dwa razy w tygodniu jeździ na 17tą na
dwugodzinny trening. A w soboty są mecze. Trzy pierwsze były
towarzyskie, a teraz już są ligowe. I grają nie na żarty ;-)
Raz jest lepiej, raz gorzej. Jak to w sporcie.
Ale wiadomo, NAJWSPANIALEJ JEST WYGRYWAĆ !
No dobra, koniec tego słodzenia ;-)
Zobaczymy
co to będzie dalej. Ostatni czwartkowy trening odbył się pod oberwaną
chmurą. Dopiero po pół godzinie jak zaczęło walić gradem trener zagonił
ich do szatni. No ale Młody zadowolony......
A teraz coś co mnie rozbroiło. Aż miejscami mi się oczy zaszkliły ;-)
Mecze
są luźne, to zrozumiałe. Luźne w sensie że bez żółtych i czerwonych
kartek. Z prawdziwym sędzią ! Najprawdziwszym ! Gwizdał, instruował,
pouczał , itd
No ale jak zobaczyłam jak ten wielki facet gwiżdże,
zatrzymuje mecz po czym woła do siebie zawodnika , schyla się i wiąże mu
buty.... to mnie po prostu serce ściskało !
dziewczyny też grają ;-)
I
jeszcze taka refleksja na koniec - kto mnie zna ten wie że mam słabość
do bramkarzy ;-) No więc Pierworodny to chyba wyssał z moim mlekiem !!
Dopiero teraz przeczytałam o Twoim bramkarzu :-) Gratulacje, no i oczywiście trzymam kciuki za dalszą karierę! A nade wszystko rozczulił mnie fragment o sędzim, który wiązał zawodnikom buty. Cudne! :-)
OdpowiedzUsuń