sobota, 29 października 2011

UWAGA ! BĘDĘ SIĘ CHWALIĆ !

No tak jakoś wyszło. A chwalić się będę Pierworodnym.
A może właściwie powinnam napisać, że będę się chwalić w imieniu Pierworodnego, który spełnia swoje marzenia.
Już od ponad roku 'jęczał' żeby go zapisać na piłkę. Trenował z tatą.
Rok temu przeprowadziliśmy się i zmienił szkołę, więc z piłką też nie wiedzieliśmy jak to będzie, czy sobie w nowej szkole poradzi, czy uda mu się wszystko pogodzić itd itd.
Temat piłki wracał jak bumerang. W szkole radził sobie dobrze....
Więc = został zapisany do klubu sportowego.
We wrześniu dwa razy w tygodniu chodził na treningi, żeby sprawdzić czy mu się to w ogóle będzie podobało. No i podobało się!
Klub jest duży. Pierworodnego grupa jest (chyba) grupą najmłodszych (rocznik 2001, 2002). i później lecą w górę. Aż do drużyny która gra w lidze (ale w której to tego już nie wiem). I właśnie jednego z tych najstarszych zawodników wprowadzał Pierworodny na boisko podczas prezentacji klubu na inauguracji nowego roku ;-)

 

Na początku trenował równo ze wszystkimi, tzn na początku pierwszego treningu, hehe , bo później okazało się (tzn trener wypatrzył) że dobry byłby z niego bramkarz - a takiego w drużynie brak !
No i teraz trenuje. Szkołę kończy o 16.30 i dwa razy w tygodniu jeździ na 17tą na dwugodzinny trening. A w soboty są mecze. Trzy pierwsze były towarzyskie, a teraz już są ligowe. I grają nie na żarty ;-)
Raz jest lepiej, raz gorzej. Jak to w sporcie.
Ale wiadomo, NAJWSPANIALEJ JEST WYGRYWAĆ !

 

No dobra, koniec tego słodzenia ;-)
Zobaczymy co to będzie dalej. Ostatni czwartkowy trening odbył się pod oberwaną chmurą. Dopiero po pół godzinie jak zaczęło walić gradem trener zagonił ich do szatni. No ale Młody zadowolony......

A teraz coś co mnie rozbroiło. Aż miejscami mi się oczy zaszkliły ;-)
Mecze są luźne, to zrozumiałe. Luźne w sensie że bez żółtych i czerwonych kartek. Z prawdziwym sędzią ! Najprawdziwszym ! Gwizdał, instruował, pouczał , itd
No ale jak zobaczyłam jak ten wielki facet gwiżdże, zatrzymuje mecz po czym woła do siebie zawodnika , schyla się i wiąże mu buty.... to mnie po prostu serce ściskało !

 

dziewczyny też grają ;-)

I  jeszcze taka refleksja na koniec -  kto mnie zna ten wie że mam słabość do bramkarzy ;-)  No więc Pierworodny to chyba wyssał z moim mlekiem !!

1 komentarz:

  1. Dopiero teraz przeczytałam o Twoim bramkarzu :-) Gratulacje, no i oczywiście trzymam kciuki za dalszą karierę! A nade wszystko rozczulił mnie fragment o sędzim, który wiązał zawodnikom buty. Cudne! :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione tu słowo ! ;-)