czwartek, 14 marca 2013

BUTY, BUTY, BUTY ...

Hmmmm, Hiszpanie nie mają szafek na buty.
No tak wynika z moich obserwacji.
Byłam w kilku hiszpańskich domach i mieszkaniach. I w takich jak oglądałam  z myślą o wynajęciu i takich już zamieszkanych. I co stwierdzam? W sklepach są szafki na buty, ale w domach nie koniecznie, a już na pewno nie w przedpokoju. Hmmm, i tu pojawia się pytanie: co się dzieje z butami po wejściu do domu?
Ano dzieje się .....  Buty sobie idą do swojej sypialni. Tam się z nóg zsuwają i czasami zdarza im się od razu trafić na dolną półkę do szafy, gdzie mogą  przywitać się z wyżej wiszącymi elementami garderoby, w tym kurtkami, sukienkami, bluzeczkami itd itd. Wszystko w jednym miejscu.
Może to i wygodne, i wiadomo gdzie każdy członek rodziny ma swoje ubrania.
Ale butki czasami mają swój delikatnie mówiąc mocny zapach.
No i tu w Hiszpanii można sobie na to pozwolić, bo nie wyobrażam sobie żeby w Polsce wracając do domu, zwłaszcza teraz gdzie plucha, błotko, piach i sól, przejść przez całe mieszkanie i buty wrzucić do szafy.
My tradycyjnie, buty obecnie używane stoją przy drzwiach. Reszta w schowku na przedpokoju.
(zdjęcia nie będzie)
Ale , ale.. kiedyś widziałam (u kogoś) małą garderobę na buty (a może buciarnię a nie garderobę) tuż przy garażu (a garaż pod całym domem). czyli -> przyjeżdżam do domu zmieniam na kapcie, wyjeżdżam ubieram buty. I jak blisko !
Kapcie? No są kapcie. Ale mała ciekawostka. Widziałam kiedyś kobietę po domu chodzącą w koszuli nocnej i w kozaczkach ;-) Innym razem podobnie ubrana (inna) pani podlewała pewnego ranka kwiaty na balkonie.

No to tyle odnośnie moich obserwacji w sprawie butów.
Tak już mam , że na buty zwracam uwagę. Bo lubię, jest to dla mnie ważny element ubioru. A i u facetów zawsze zwracam na to uwagę. (w młodości - jak to brzmi! potrafiłam skreślić chłopaka bo mi się jego buty nie podobały, albo dłonie ;-) ale to już inny temat)
No więc tak już mam z tymi butami, że wyżej wymieniony temat tak jakoś sam mi wykiełkował i się rozwijał, rozwijał, obserwacje poczyniłam i opisałam.

A Wasze butki gdzie mieszkają?



6 komentarzy:

  1. U nas w kazdym domu, w kazdym pokoju sa juz gotowe "wbudowane w sciany" szafy. Dlatego nie musimy sie za bardzo martwic o dodatkowe meble jak szafki i szafeczki na bluzki itp. Szafy sa wystarczajace zeby wszystko pomiesicic :). Buty zdejmujemy w przedpokoju i chowamy do szafy ktora jest zaraz przy drzwiach. Nie lubie gdy mi ktos w butach biega po domu. Zwlaszcza gdy w domu sa male dzieci, ktore czasami pelzaja po podlodze udajac jakies zwierzatko, jak np. moja corka :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Buty w naszym domu ,[ zależnie od poru roku ] szafki podzielone są, a te kapciuszki i z danego dnia w szafkach w korytarzu, jest ład i porządek [ buty zmieniamy ] pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej.
    No bo kapcie, laczki (itp. jak je zwał) to wymysł wschodni. To mój wniosek po zamieszkiwaniu zachodniej części Europy. Żaden Hiszpan po wejściu do jego domu "nie poczęstuje" Cię laczkami. W Hiszpanii zdarzało mi się zauważyć, że w butach w których chodzi się po dworze chodzi się po domu - bez ich ściągania. Nasi sąsiedzi (sąsiadka) z góry namiętnie paradowała w szpilkach po mieszkaniu w nocy (nawet późnej nocy - godz. 2). My mieliśmy szafkę na buty bo jesteśmy z Polski :))) ale faktycznie Hiszpanie ich nie mają. Podobnie jest z czapkami i rękawiczkami na zimę. W sklepie są, za to nie zobaczysz ich u Hiszpanów. Jeszcze zauważasz różnice kulturowe między "naszymi krajami" - pisz bo to bardzo interesujące widzieć różnice w zwyczajach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie to napisałaś. Mnie najbardziej wnerwia wśród Polaków, że tak koniecznie wszystkim gościom chcemy nałożyć na stopy - KAPCIE. Ubierasz się w kieckę, piękny makijaż - a tu papucie haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano jak to mówią co kraj, to obyczaj.

    Ja osobiście chodzę po domu w kapciach, a buty sezonowe mam w szafce na przedpokoju. Pozostałe na pułkach w tzw. klitce :).

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja nie lubię kapci, nawet ich nie mam:))))))))))) albo boso, albo w butach, bo cały czas na taras czy ogród wychodzę, a w zimie na bosaka bo mamy podgrzewaną podłogę to chyba nie ma nic lepszego, jak ciepełko w nogi:)))))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione tu słowo ! ;-)